Jestem posiadaczką (podobno szczęśliwą, jeśli wierzyć mojej mamie) dosyć tłustej cery, z masą niedoskonałości, koniecznością solidnego krycia i skłonnością do zapychania przez parafinę. Dodatkowym problemem jest bardzo jasny odcień mojej skóry, Bóg mi świadkiem, drogerie nie oferują niemal nic w przyzwoitym kolorze, wszystko jest (klasycznie) albo za ciemne, albo za ciepłe. Szukałam, szukałam, wypróbowałam masę pudrów, żadnego z nich nie kupiłam ponownie, aż w końcu trafiłam na krakowską firmę Paese - przygoda zaczęła się oczywiście od KWC i kupienia świetnego lakieru nawierzchniowego.
Jestem posiadaczką (podobno szczęśliwą, jeśli wierzyć mojej mamie) dosyć tłustej cery, z masą niedoskonałości, koniecznością solidnego krycia i skłonnością do zapychania przez parafinę. Dodatkowym problemem jest bardzo jasny odcień mojej skóry, Bóg mi świadkiem, drogerie nie oferują niemal nic w przyzwoitym kolorze, wszystko jest (klasycznie) albo za ciemne, albo za ciepłe. Szukałam, szukałam, wypróbowałam masę pudrów, żadnego z nich nie kupiłam ponownie, aż w końcu trafiłam na krakowską firmę Paese - przygoda zaczęła się oczywiście od KWC i kupienia świetnego lakieru nawierzchniowego.
Eveline, Argan Oil, przeciwzmarszczkowy krem do twarzy:
Cena: 13-18 zł, dostępny niemal wszędzie.
Mnóstwo czasu minęło od mojego ostatniego wpisu, sporo w tym czasie się wydarzyło, przede wszystkim małymi kroczkami dochodzę do świętego spokoju ze swoją skórą! Bez retinoidów, bez agresywnego, farmakologicznego leczenia, bez cudowania - trzymanie diety (oczywiście kilka razy się wykopyrtnęłam i to widać, ale jesteśmy tylko ludźmi), gotowanie dla siebie od podstaw i zmiana trybu życia na tak zwany zdrowy.