No żesz jasny gwint. Byłam właśnie w trakcie pisania notki na temat korektora Felicei, kiedy zorientowałam się, że mój aparat odmówił posługi. Dziad albo się potajemnie zepsuł i udawał w pełni sprawnego, albo ja nie umiem naładować akumulatorów. W każdym razie dziś wieczorem wychodzę na treningi (do pole dance'u doszedł streching! ależ będę gibka) i jak wrócę chcę go widzieć działającego. Wpis jest gotowy, wystarczy zrzucić zdjęcia i cacy.
Czy widzieliście, co dzieje się w Naturze? Primo - promocja na kolorówkę -40%, niestety nie na wszystkie marki, zrobiłam zapas podkładu i kupiłam w końcu czerwoną konturówkę, padło na Pierre Rene. Secundo - stoisko z kosmetykami naturalnymi. Przyssałam się do nich i nie wiem jak to się stało, ale odzyskałam przytomność dopiero w domu z kremem BB Lavery w jednej ręce i serum Noni Care w drugiej. Na widok koloru Lavery dostałam minizawału, jest jakieś 2 tony za ciemny, a kosztował 55 złotych. Na diabła mi za ciemny BB krem za takie pieniądze?! Mam go na twarzy na Zdjęciu Smutnego Ziomka po lewej, nie wygląda jakby działa się tam większa tragedia (pomijamy milczeniem minę, jestem zdruzgotana aparatem). Będą testy, będą recenzje, czekajcie cierpliwie.
Tańczysz pole dance? Co Cię to tego "zachęciło"? :)
OdpowiedzUsuńUh, na ten temat powinien powstać cały wpis. Nie wiem kiedy pierwszy raz spotkałam się z tą formą sportu, pamiętam natomiast, że będąc na 1 roku studiów (czyli jakieś 5 lat temu) zostało otwarte w Białymstoku pierwsze studio poledance. Strasznie chciałam się zapisać żeby zobaczyć na czym właściwie takie zajęcia polegają, trochę pewnie ciągnęła mnie tam zła opinia ciągnąca się za rurą - taka chęć robienia czegoś niespotykanego, trochę zakazanego? Studio dosyć szybko zostało zamknięte, jego właścicielka wyjechała za granicę i sprawa rozmyła się na kilka lat, ale zawsze gdy widziałam dziewczyny tańczące na rurach w teledyskach czy filmach potwornie zazdrościłam im gracji i siły. A potem trafiłam na filmik występu Jenye Butterfly:
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=waIuhfoTMv8
I miałam łzy w oczach. Nigdy nie widziałam żeby ktoś był tak piękny tańcząc.
Potem wszystko potoczyło się samo, studio tańca w mojej rodzinnej miejscowości i cudowna trenerka Magda, która uczyła mnie tylko miesiąc, ale zaszczepiła miłość na całe życie no i powrót do Białegostoku od października, tyle tylko, że już wtedy nie odpuściłam i tak szybko jak mogłam zapisałam się do nowo powstałej szkoły (kolejny dobry zbieg okoliczności, to musiało być przeznaczenie). No i tak już chodzę na zajęcia ponad rok, cośtam umiem, ale jeszcze mnóstwo pracy przede mną. Podobno nie jest źle ;)
Gdy się zapisywałam na pierwszy trening byłam chyba najsłabszą osobą na świecie. Po sporych problemach zdrowotnych ważyłam niecałe 50 kg przy wzroście 171cm, wyglądałam jak anorektyczka, miałam ręce cienkie jak badylki, garbiłam się, trzęsłam, masakra. Pole dance doprowadził moje ciało do ładu, a wpływu jaki ma na mój stan ducha nie jestem w stanie opisać słowami. Myślę, że obronił mnie przed bardzo ciężkim załamaniem nerwowym. Przez dwie godziny w tygodniu pozwalał nie myśleć o problemach, bo na rurze trzeba się skupić na tym, żeby nie spierdzielić się głową do dołu, dzięki temu umysł trochę odpoczywa od tego co zaśmieca nas na co dzień.
25 year-old VP Accounting Stacee Cater, hailing from Levis enjoys watching movies like Prom Night in Mississippi and Gaming. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a Sable. blog tutaj
OdpowiedzUsuń