Najlepsze lakiery do paznokci, gdy chcesz sprawić sobie prezent, a jest koniec miesiąca | Bell Air Flow | Glam Wear

Dziś wyjątkowo babski i krótki wpis - o lakierach do paznokci, które od lat są moimi ulubieńcami. Mimo niechęci do malowania pazurów zdaję sobie sprawę, że ten drobny szczegół potrafi "zrobić" cały "look" albo go zrujnować i na co dzień dosłownie zmuszam się, aby coś tam na dłoniach jednak mieć. Z lakierami jest też tak, że na ich ogólną ocenę wypływa wiele czynników, a ja jestem wyjątkowo marudna i mało wybaczam.

Dostępność: Natura, Biedronka, osiedlowe drogerie
Cena: 10-15 zł
Strona producenta: KLIK

Powiem szczerze - nie wiem czy seria Air Flow różni się czymkolwiek od Glam Wear, z moich doświadczeń wynika, że nie. Opowieści producenta o "oddychaniu" paznokci i ich "dotlenianiu" (słynny Lotus Effect) wkładam oficjalnie pomiędzy bajki, bo umówmy się: jak? Zresztą, mniejsza o to. W mojej ocenie lakier ma dobrze wyglądać, szybko wysychać i nie niszczyć mi przesadnie paznokci.

Najłatwiej mi będzie wypunktować zalety i wady tych produktów, bo przyznaję, tak bezpłciowego posta chyba jeszcze nie było i sama nie wiem jak się do tego zabrać. Zacznę od tego, co powoduje zgrzytanie zębów:

Wady:

• Bardzo ciemne kolory (brąz, czarny) i bardzo jasne (pistacja) słabo kryją po nałożeniu pierwszej warstwy. 
• Nakrętka bez zabezpieczającego "kliknięcia".
• Czasami niby suchy, niby fajnie, ale pościel się odbija.

KONIEC.
Naprawdę, koniec wad.

Zalety:

• Ogólnie lakiery mają piękne krycie już po pierwszej warstwie.
• Paznokcie błyszczą jak durne.
• Szeroki pędzelek, idealnie zaokrąglony i spłaszczony na moje potrzeby, nigdy nie przytrafiło mi się też, aby był w jakiś sposób zniekształcony (a bywało tak w innych niskopółkowych lakierach np. Pierre Rene).
• Zero smug.
• Przyzwoicie krótki czas schnięcia - bez żadnego preparatu suszącego to jakieś pół godziny. Po tym czasie mogę robić wszystko.
• Bogata paleta kolorów, regularnie wychodzą jakieś limitowanki.
• Trwałość: do tygodnia. Najczęściej zaczyna się ścieraniem końcówek po 3-4 dniach, nie przypominam sobie natomiast aby lakier odpryskiwał. Nie używam lakierów nawierzchniowych.
• Cena: brąz dorwałam w Biedronce za 5 zł (!).
• Lakiery nie gęstnieją. Najstarsze w mojej kolekcji mają ponad 3 lata i nie różnią się konsystencją od najnowszych.

Jestem osobą wyjątkowo skąpą jeśli chodzi o rzeczy tak przyziemne, jak lakier do paznokci. Rozumiem, krem może kosztować majątek, bo surowce z organicznych plantacji na końcu świata, oleje wyciskane ręcznie przez tubylców, nasiona, które najpierw muszą być strawione przez kozę, aby były cokolwiek warte - no i jeszcze nowoczesne technologie, maszyny, to zabiera czas i nadaje wartości ($$$). Szampon - w tej sprawie zgrzytnę zębami, ale fakt, surowce to surowce, jakoś to przełknę. Ale lakier? Nikt mi nie wmówi nigdy, że dobry lakier do paznokci można dostać tylko powyżej jakiejś ceny i Bell dumnie pokazuje, że można pobić na głowę firmy średniopółkowe (serdecznie pozdrawiam Revlona) pod tym względem. Zdradzać go nie zamierzam. Raz może popełnię późnonocny i nietrzeźwy zakup i szarpnę się na Essie, aby mieć porównanie czym wszyscy się tak zachwycają.