Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna | Mój makijaż
Byłam dziś na pierwszej rozmowie kwalifikacyjnej. Chyba zdjęcie zamieszczone w CV nie było tak fatalne jak mi się wydawało, bo telefon zadzwonił tydzień po wysłaniu aplikacji (w ciemno, bez listu motywacyjnego).
Mając na uwadze to, że telefon wykonała popularna perfumeria w której źle patrzy się na pracowników bez makijażu, postanowiłam odsunąć zabawki na bok i nałożyć na twarz odważną klasykę. Przy okazji zrobiłam crush-testy nowych kosmetyków, zakupionych na kosmetykizameryki.pl.
Twarz moja przedstawiała się mniej-więcej tak. Ostatecznie domalowałam jeszcze mocne, miedziane kreski, jednak nie było już czasu na pstrykanie zdjęć (no dobra, ręka za bardzo mi się trzęsła).
Za główny akcent, czyli usta odpowiadała nowa Maybelline Super Stay 14h w kolorze #560 Continous Cranberry. Zapowietrzyłam się, gdy otworzyłam opakowanie. Tak zimnej i pięknej czerwieni się nie spodziewałam. Muszę powiedzieć, że do tej pory to najlepsza, najbardziej trwała i przyjemna w użytkowaniu szminka Maybelline jaką miałam kiedykolwiek na sobie. Mimo, że odbija się na kubkach i ma takie mokro-satynowe wykończenie, to warstwa pigmentu trzyma się skóry i aby zmyć ją całkowicie trzeba trochę powalczyć. Obrysowałam usta diabelnie trwałą konturówką - najlepszą, jaką miałam okazję testować - Pierre Rene Lip Matte #04. Automatyczna, niezmywalna, niezatapialna, niezawodna. Ogromnie ubolewam, że w Naturze nigdy nie ma więcej niż dwóch kolorów. Podobno istnieje więcej. Podobno.
Tusz. Polecany i kultowy już L'Oreal Volume Million Lashes So Couture. Niestety, spotkał go straszliwy los podczas zrywania taśmy zabezpieczającej, efekt jak widać. Póki co nic o nim nie powiem, ponieważ jest zbyt rzadki i nie pokazuje maksimum swoich możliwości, jednak widzę ogromny potencjał. Nie odbija się, tak jak Lash Sensational, ma znacznie lepszą szczoteczkę, rzęsy są bardziej elastyczne. W składzie: olej arganowy.
Nie mam ostatnio ochoty na dziubdzianie pędzlami po powiece, może przez ten upał, a może przez zwykłe lenistwo - w każdym razie pędzle leżą niechciane, brudne i niekochane w swoim kubeczku. Do makijażu oka wykorzystuję opuszek palca i cienie L'Oreal Color Infaillible - mat w kolorze Coconut Shake oraz chłodny brąz Tender Caramel. Będę szczera - mat nie powala. Jest dość suchy, płaski, ani to prasowaniec ani cień w kremie. Wolę maty z paletek MUR, które posiadam. Błyskotek natomiast... no, tutaj sytuacja przedstawia się zgoła inaczej. Zobaczcie same:
Błyskotek daje piękną taflę koloru na powiece, jest miękki i rozkosznie blenduje się ze wszystkim i przy użyciu wszystkiego. Absolutnie nadaje się do użycia solo. Ba, wskazane jest użycie go solo. Natomiast pozostaje pytanie: czy te cienie są warte regularnej ceny około 40 zł w stacjonarnych drogeriach? Nie. Kogoś porąbało. W drogeriach internetowych kosztują jednak 10 zł i to cena absolutnie sensowna. Bardzo polecam, szczególnie, gdy nie macie rano ani czasu ani ochoty zabawę w makijaż.
A poniżej przedstawiam swatche pozostałych kosmetyków. To mój najbardziej zaufany zestaw i wybranie go w ten stresujący i upalny dzień było bardzo dobrą decyzją.
Od lewej: szminka Maybelline #560, kredka Eyebrow Lifter od Catrice, wodoodporna kredka na linię wodną - Inglot i najbardziej po prawej automatyczna konturówka Pierre Rene #4.
A Wy pamiętacie jaki miałyście makijaż podczas pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej? Przyznam szczerze, gdyby o inną firmę chodziło - nie zdecydowałabym się na tak mocny kolor ust.
Mam nadzieję, że rozmowa przeszła pomyślnie! :) Ja swoją pierwszą rozmowę o pracę przeszłam w Irlandii, ubiegałam się o pracę w Bootsie. Pracy, nie dostałam, ale pewnie takie było moje przeznaczenie, bo 2 miesiące później mieszkałam już w Szkocji. A teraz jestem w Polsce i też właśnie rozglądam się za pracą :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny makijaż ;) a co najważniejsze staranny;) super!! Trzymam kciuki za rozmowę :)
OdpowiedzUsuńA co myślicie o takim zatrudnieniu - http://danddpersonal.pl/ ? Widzę, że nadal warto wyjechać za granicę. Jak to wygląda z Waszego doświadczenia? Który kierunek jest słuszny?
OdpowiedzUsuń