Pierwsza marzolista na tym blogu. Zawsze gardziłam tego typu tworami, jednak im więcej stron przeglądam tym częściej robię w głowie listy zakupów, a potem najzwyczajniej w świecie o nich zapominam. Tym razem postanowiłam wrzucić twory na bloga, bo pozwolą Wam trochę lepiej mnie poznać i być może podsuną jakiś ciekawy pomysł?

Nienawidzę malować paznokci. Naprawdę, nie jestem w stanie zdzierżyć siedzenia z łapkami w powietrzu jak pudelek i godzinnej bezczynności gdy pazury schną. Z drugiej strony - dłonie są ekstremalnie ważne i nie umiem pogodzić się z ich widokiem... nago.


Dbanie o włosy to duża część mojej codziennej pielęgnacji. Nawet nie zauważyłam kiedy, jakoś tak po prostu wyszło - a to zmieniłam odżywkę, a to dokupiłam maskę, zaczęłam testować olejowanie i właśnie mija piąty rok mojego nie-zapuszczania.


Która z nas choć raz nie wtopiła pieniędzy kupując podkład? I nieważne czy to było kilkanaście, kilkadziesiąt czy kilkaset złotych, myślę, że irytacja jest podobna.

Dziś nie będzie heheszków. Blogerki urodowe zazwyczaj nie zabierają głosu w sytuacjach takich jak ta - w sumie nie wiem czego się boimy, wszechobecnej poprawności politycznej, tego, że część czytelników się od nas odwróci?



W końcu doprowadzam się do ładu, rozpoczynam obowiązkowy staż w aptece kończący studia, a co za tym idzie - pożegnałam się z Douglasem!


Jeśli czytacie tego bloga względnie regularnie to na pewno dało się odczuć, że nie przepadam za przepłacaniem za kosmetyki. Gwoli ścisłości - daleko mi do skąpca. Nie jest też tak, że nie kupuję kosmetyków selektywnych dla zasady. Wychodzę po prostu z założenia, że jeżeli mając ograniczony budżet mogę kupić coś fajnej jakości za mniejsze pieniądze, to to robię, Plus dochodzi do tego moja dusza odkrywcy - kocham testować nowe produkty.

Następny wpisNowsze posty Poprzedni wpisStarsze posty Strona główna