Dziś nie będzie heheszków. Blogerki urodowe zazwyczaj nie zabierają głosu w sytuacjach takich jak ta - w sumie nie wiem czego się boimy, wszechobecnej poprawności politycznej, tego, że część czytelników się od nas odwróci?
Z definicji nasze treści mają nawiązywać do piękna, urody, sposobów na polepszenie samopoczucia. Wiecie kto dziś ma kiepskie samopoczucie? Rodziny 127 osób, które zginęły tej nocy. Ci ludzie umarli i nadal umierają.
Jak liczne są Wasze rodziny? Dla jak wielu osób Wasza śmierć oznaczałaby koniec świata? Pomnóżcie proszę tę liczbę razy 127 i miejcie w głowie, że na tym się nie skończy. Każda kolejna osoba, która straci życie to dramat innych kilkudziesięciu. Wszyscy oni są ofiarami kretyńskiej propagandy multikulti, która trwała i trwa nadal.
Nie chcę wyobrażać sobie przerażenia, jakie jest dziś w sercach Francuzów. Wiem natomiast jakie jest w moim sercu. Mam 24 lata i (uwaga - wstydliwe wyznanie) boję się przyszłości, jaka mnie czeka.
#PrayForParis
Ale niech to nie będzie kolejny modny hasztag, niech idzie za tym czyn.
Ciężko skomentować wczorajsze wydarzenia. Nie rozumiem jak człowiek może zabijać drugiego w imię religii...
OdpowiedzUsuńJakie produkty z kwasami polecasz? Mam sporo przebarwień i nie wiem co z tym fantem zrobić.
OdpowiedzUsuńczuję się dobrze i czekam na odpowiedzi pod poprzednimi postami :)
OdpowiedzUsuń